Rząd przebił sam siebie w sprawie płacy minimalnej w 2018 roku

Trwają wakacje, negocjacje w sprawie wysokości płacy minimalnej na 2018 rok zostały zawieszone. Zaplanowane na lipiec rozmowy przedstawicieli pracodawców, związków i rządu nie odbyły się, bo nie zebrało się kworum. Mimo to rząd proponuje nową wysokość płacy minimalnej.

Zgodnie z prawem coroczna waloryzacja płacy minimalnej nie może być niższa, niż to wynika z danych gospodarczych (kwota ustalana jest m.in. na podstawie prognozowanej inflacji). W tym roku oznacza to, że na etacie płaca minimalna musi wzrosnąć w 2018 r. z 2 tys. zł. do co najmniej 2050 zł.

Na początku czerwca rząd zaproponował stawki: 2018 zł dla zatrudnionych na etacie i 13,50 zł za godzinę na umowy zlecenia i samozatrudnienie. Dla pracodawców to zbyt wiele - wolą pozostać przy 2050 zł. A związki zawodowe? "Solidarność" chce 2160 zł, OPZZ i FZZ - 2220 zł.

Zazwyczaj rząd - zgodnie z ustawą - przedstawił swoje propozycje do 15 czerwca, a decyzja w sprawie płacy minimalnej była podejmowana na posiedzeniach Rady Dialogu Społecznego (RDS) - forum rozmów rządu, związkowców i pracodawców - jeszcze przed wakacjami. Ale nie w tym roku. Na ostatnim przed wakacjami posiedzeniu RDS - 10 lipca - nie udało się nic ustalić - zabrakło przedstawicieli "S" i pracodawców. Decyzja zostanie więc podjęta prawdopodobnie dopiero po wakacjach - do 15 września.

Tymczasem pod koniec lipca rząd wszystkich zaskoczył: bez powodu podbił własną propozycję płacy minimalnej do 2100 zł. Mimo, że w wakacje nie będzie gdzie o niej dyskutować.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska tłumaczy, że z uwagi na wzrost gospodarczy i bardzo dobrą sytuację na rynku pracy resort chce utrzymać poziom płacy minimalnej na dotychczasowym poziomie - 47 proc. w stosunku do średniej krajowej (wynoszącej obecnie  ok. 4,5 tys. zł brutto).

wyborcza.pl

Do propozycji 2080 zł brutto byliśmy skłonni się przychylić, bo tylko nieznacznie przewyższała wzrost wydajności pracy. 2100 zł to już zaokrąglenie, które nie ma uzasadnienia - uważa Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Pracodawców Lewiatan, która jest członkiem RDS. - Bazujemy na danych - odpowiada mu Andrzej Radzikowski z OPZZ. - Nasza propozycja jest umotywowana zaleceniami Komisji Europejskiej, według której płaca minimalna powinna osiągać wysokość 50 proc. średniej krajowej. Wiemy, że do 50 proc. nie da się doszlusować w rok, dlatego systematycznie podnosimy pułap.