Dla „Górnika”, przed spotkaniem dotyczącym nowego planu restrukturyzacji Polskiej Grupy Górniczej, komentuje Sebastian Czogała – wiceprzewodniczący Rady Krajowej ZZG w Polsce i przewodniczący ZOK ZZG w Polsce w PGG:
Jeżeli wierząc w doniesienia medialne przedstawiony program restrukturyzacji PGG ma polegać na tym, że zamkną kopalnie „Wujek” i kopalnie „Ruda”, w skład której wchodzą ruchy „Bielszowice”, „Halemba” i „Pokój” i pozbawionych pracy zostanie ok. 7 000 pracowników a na dodatek zatrudnionym pracownikom obetnie się wynagrodzenie o 30% , oraz pozbawi się ich 14-tki - to my takiemu planowi naprawczemu dziękujemy i mówimy stanowcze: NIE! Nawet jeżeli zaproponuje się zwalnianym pracownikom jakieś osłony socjalne, to gdzie taka osoba w perspektywie krótkiego czasu znajdzie nową pracę jeżeli bezrobocie wciąż rośnie.
Dzisiaj możemy się jedynie pochwalić w Unii Europejskiej, wg Eurostatu, największą inflacją wśród krajów członkowskich. Jesteśmy nr 1 pod względem podwyżek w EU ze wskaźnikiem 3,8. Dlatego nasz związek ZZG w Polsce nigdy nie podpisze się pod obniżką wynagrodzeń dla naszych pracowników. Ewentualne zamknięcie 3 kopalń dla takiego miasta jak Ruda Śląska to prawdziwa katastrofa. Już raz przerabialiśmy to na przykładzie Wałbrzycha, a z dochodzących do mnie informacji to na tych kopalniach już wrze.
Z przecieków medialnych wynika też, że do 2036 roku nie zostanie już żadna kopalnia węgla kamiennego. Dobra zmiana już nie raz udowodniła, że chce zostać prymusem Zielonego Ładu w Unii Europejskiej. Pozbawieni ostatnich polskich zakładów będziemy skazani wówczas tylko na import energii elektrycznej z Zachodu, co już w dużej mierze robią spółki energetyczne. Wolą kupować na aukcjach energię elektryczną i sprzedawać ją w Polsce. Niemcom zamknięcie kopalń zajęło 100 lat!
Ponadto „dobra zmiana” cały czas prowadzi „politykę antyrosyjską” mając nadmiar swojego węgla sprowadza w dalszym ciągu rekordowe ilości węgla zza wschodniej granicy. Nie mówiąc już o takich krajach jak Kolumbia.
Cały czas mam przed oczami konferencję przed wyborczą dwóch posłów Prawa i Sprawiedliwości jak opowiadali, że jak dojdą do władzy to ograniczą import węgla. Nic podobnego się nie stało. W zamian w 2018 roku importowano 20 mln ton węgla, z czego z Rosji sprowadzono 13,5 mln ton. W 2019 r. Polska tylko od stycznia do września sprowadziła z zagranicy 12,3 mln ton węgla z czego 8 mln z Rosji. Gdyby nie import na zwałach polskich kopalń nie zalegałoby tyle węgla. Jak człowiek słyszy, że import węgla jest tańszy to go krew zalewa. Jak polski węgiel może być konkurencyjny jeżeli obciążony jest gigantycznym haraczem przez co rodzimy węgiel staje się mniej konkurencyjny. Obciążenie 1 tony węgla ponad 30 podatkami, w tym 9 specyficznymi tylko dla branży górniczej wynosi 120 zł. Stąd i wyższa cena polskiego węgla.
Jeżeli rząd zaproponuje taki drastyczny i likwidacyjny scenariusz dla polskich kopalń najprawdopodobniej reaktywowany zostanie Międzyzakładowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy, który min. kilka lat temu zorganizował strajk generalny na Śląsku.
Najpierw powinno przedstawić się program dla całego górnictwa, a dopiero później program restrukturyzacji PGG.
A co jak się później okaże, że w „programie dla górnictwa” będzie zaprezentowany dalszy program likwidacji kopalń w PGG?